Wywiad z dr Ewą Woźniczką, muzykoterapeutką cz I

Czym jest muzykoterapia?

Muzykoterapia  to wykorzystanie muzyki i jej elementów do celów terapeutycznych. Ważne jest, aby osoba ją prowadząca miała ku temu odpowiednie przygotowanie.

Na czym ono polega?

W Polsce nie ma zawodu muzykoterapeuty. Takie nieuporządkowanie otwiera furtkę do tego, że muzykoterapię prowadzą osoby do tego nieuprawnione. W naszym kraju prowadzone są studia  jednolite oraz studia podyplomowe z zakresu muzykoterapii, ale żeby być zatrudnionym w szkolnictwie, należy najpierw być nauczycielem, a dopiero później muzykoterapeutą. Wynika to choćby z tego, że w szkolnictwie specjalnym nie ma przedmiotu “muzykoterapia”. Konsekwencją tego jest mały profesjonalizm i niedocenienie muzykoterapii, a często traktowanie jej wręcz w kategoriach działań niekonwencjonalnych, magicznych.

Czym się kierować przy wyborze muzykoterapeuty?

Dla mnie ważne kryterium to umiejętność gry na instrumencie. Muzykoterapeuta nie boi się też pracować głosem ani improwizować. Ta praca ma być dla niego przyjemnością, doświadczaniem relacji.

Skąd wywodzi się muzykoterapia?

Oddziaływanie muzyki na człowieka zaobserwowali już ludzie pierwotni. Stosunek do niej podlegał różnym transformacjom na przełomie kolejnych wieków. Obecnie jej  podwalin warto szukać w psychiatrii. Muzyka potrafi porządkować, regulować oddech, rytm serca. Jeśli chodzi o sferę psychiczną, pozwala projektować to, czego nie potrafimy zwerbalizować. W psychiatrii jest wykorzystywana jako forma terapii wspierającej. Skuteczność muzykoterapii zauważono również pracując z weteranami II wojny światowej, kiedy stwierdzono, że muzyka redukuje ich stres spowodowany traumatycznymi przeżyciami na froncie

Jakie inne zastosowanie ma muzykoterapia?

Wykorzystuje się ją na przykład w anestezjologii jako swego rodzaju środek znieczulający. Znam przypadki włączania jej do leczenia onkologicznego czy detoksykacyjnego. Wachlarz zastosowań jest bardzo szeroki, ale brakuje często możliwości jej realnego wykorzystania.

Kiedy muzyka zaczyna oddziaływać na człowieka?

Dzieje się to w zasadzie już w łonie matki. Istnieją badania pokazujące, że kiedy mamy będąc w ciąży oglądały telenowele, dziecko reagowało później na ich czołówki. Podobne doświadczenia opisywane są w literaturze przedmiotu w związku z słuchaniem na przykład muzyki relaksacyjnej. Dzieląc się swoim doświadczeniem mogę powiedzieć, że moje dziecko preferuje muzykę organową, której generalnie nie słucha się w naszym domu. Myślę jednak, że na jego upodobania mogło mieć wpływ to, że będąc w ciąży posiłkowałam się często muzyką organową w trakcie prowadzenia zajęć, a także  chodziłam na koncerty organowe do Fary.

Czyli trzeba uważać.

Tak, zdecydowanie (śmiech)